piątek, 24 stycznia 2014

Recenzja "Coco" Cristiny Sanches-Andrade

Nadrabiam zaległości :)

Krysia wybrała "Coco" Cristiny Sanches-Andrade, zbeletryzowaną biografię Coco. Poniżej jej opinią o przeczytanej książce. Należy nadmienić, że w całej powieści nie pada ani razu nazwisko Chanel.  Może to świadomy zabieg -na wypadek gdyby jacyś spadkobiercy chcieli zarzucić autorce szkalowanie nazwiska wielkiej projektantki.
Fabuła książki ma formę retrospekcji. Autorka ukazuje Coco u schyłku życia. W jej umyśle rodzi się obawa, granicząca wręcz z obsesją, o swoje życie. Jest przekonana, że ktoś usiłuje ją zabić, dlatego przypomina sobie poszczególne etapy w swoim życiu, w celu znalezienia osoby, która pragnęłaby jej śmierci. Cristina Sanches-Andrade sugeruje na kolejnych stronach powieści, że Coco skrzywdziła wiele osób na różne sposoby i poddaje myśl, że empatia nie byłą jej mocną stroną.
Z powieści wyłania się obraz Coco jako twardej i niezależnej kobiety, pragnącej samodzielności, pieniędzy, niesłychanie pracowitej, ambitnej, egoistycznej, samolubnej - kompletnie nieprzystającej do czasów, w których żyła. Początki jej kariery nie były zbyt imponujące, zaczynała jako zwykła utrzymanka, jednak dzięki uporowi, pracowitości i pomysłowości oraz pieniądzom kochanków udało jej się zrealizować marzenia i plany.
Miała liczne grono kochanków, a jednak nigdy nie wyszła za mąż. Autorka w swoich opisach sugeruje, że pomimo grona wielbicieli i znajomych, Coco była bardzo samotna.
Podsumowując: w książce Coco przedstawiona jest jako despotyczna (twarda, ambitna samolubna) kobieta, jednakże gdyby była inna, nie odniosłaby prawdopodobnie takiego sukcesu. Przecież do tej pory marka Chanel jest synonimem klasy, szyku, luksusu.
Czekam, wciąż na Wasze opinie na temat przeczytanych biografii Coco Chanel !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz