piątek, 24 stycznia 2014

UWAGA konkurs


Ogłaszam konkurs na najlepszą ekranizację książki Mary Shelley „Frankenstein” – pisząc najlepsza mam na myśli najwierniejsza.

Głosujemy na 4 ekranizacje:

1.      Ekranizacja z 1910 „Frankenstein” reż. Jamesa Searle Dawleya
„Młody student Frankenstein, pracując samotnie w uniwersyteckim laboratorium, próbuje zgłębić tajemnicę życia i stworzyć idealnego człowieka. Jednak z ogromnego kotła z odczynnikami wyłania się daleka od ideału, paskudna istota – monstrum. Frankenstein przerażony jego widokiem mdleje, a następnie wzburzony opuszcza laboratorium przekonany, że eksperyment się nie udał. W domu roztrzęsionego studenta uspokaja narzeczona Elizabeth. Jednak stwór, który nie może istnieć bez swojego stwórcy, podąża za nim i zaczyna nachodzić go w jego mieszkaniu. Potwór pojawia się ponownie w dniu ślubu Elizabeth i Frankensteina. Zauważa swoje odbicie w lutrze, ze strachem zasłania twarz przed swoim własnym widokiem, po czym znika. Odbicie w lustrze pozostaje jednak nieporuszone. Frankenstein podchodzi do zwierciadła i zamiast swojego wizerunku widzi potwora, który jednak w końcu znika, przywracając studentowi jego własne odbicie.
Ostatnia scena jest metaforą, swoistą walką dusz monstrum i studenta, mającą zwrócić uwagę widza na kwestię odpowiedzialności człowieka ingerującego w prawa natury, który eksperymentuje na polu zastrzeżonym dla sił nadprzyrodzonych.”
2.      Ekranizacja z 1931 „Frankenstein” reż. James Whale
„Sukces filmu Dracula z 1931 zachęcił amerykańskich producentów i reżyserów do produkcji nowych horrorów. Po raz kolejny filmowcy zainspirowali się literaturą, a konkretnie powieścią Mary Shelley.
Film nie jest jednak wierną adaptacją tego utworu. Na przykład w powieści nie zostało nic napisane o sposobie, w jaki doktor ożywił ludzkie zwłoki, w filmie zaś wykorzystuje on do tego elektryczność.
Film zawiera też rozmaite efekty akustyczne zwiększające atmosferę napięcia i grozy (jak np. wyładowania atmosferyczne). Rola Borisa Karloffa przeszła do historii kina grozy, podobnie jak wcześniej rola Beli Lugosi w Draculi. Na długie lata po emisji filmu postać potwora nieodłącznie kojarzyła się z twarzą Karloffa i charakteryzacją stworzoną przez Jacka Pierce'a. Sukces Frankenstaina zachęcił twórców do nakręcenia kontynuacji. W 1935 roku powstał film Narzeczona Frankensteina z Elsą Lanchester.”
3.      Ekranizacja z 1957 „Przekleństwo Frankensteina” reż. Terence Fisher
„Baron Victor Frankenstein przebywa więzieniu, czekając na wyrok śmierci za zabójstwo. Próbuje uniknąć egzekucji opowiadając spowiednikowi o swoich naukowych eksperymentach. Ich efektem było ożywienia martwego ciała. Powstał w ten sposób stwór, którego mordercza natura doprowadziła do tragedii...”
4.      Ekranizacja z 1994 roku „Frankenstein” reż.  Kenneth Branagh
„1794 rok. Załoga statku żeglującego w pobliżu Arktyki bierze na pokład nieznanego mężczyznę, a w tle słychać tajemnicze odgłosy. Ów mężczyzna przedstawia się kapitanowi jako Wiktor Frankenstein i opowiada mu o swojej historii oraz o tym jak trafił na statek. Okazuje się że stworzył on potwora z ludzkich szczątków który szuka towarzyszki życia”
 Zamieszczone powyżej opisy pochodzą z Wikipedii, jednak w necie można znaleźć wiele recenzji, gorąco polecam np.: http://film.onet.pl/artykuly-i-wywiady/frankenstein-nie-straszyl-prawie-20-lat/z45wf
Konkurs trwa do 22.02.2014r.
Głosy oddajemy poprzez wskazanie w komentarzu, który z filmów w naszej ocenie najwierniej oddaje powieść.
Nagrodą w konkursie będą pyszne pączki od Dybalskiego (Tłusty Czwartek już 27.02 :) )

PS. Jak będziecie aktywne to załatwię do obejrzenia kopie z roku 1994.

 

7 komentarzy:

  1. Ponieważ Krysia zaproponowała wcześniej konkurs na obżeranie się pączkami i popijanie ich grzańcem nie widzę innego wyjścia niż ustanowić nagrodę w postaci karnetu na godzinną sesję z moim steperem oraz w gratisie paczkę herbatki ziołowej "Figura" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak poważnie to ja głosuje na pozycję nr 4

    http://www.horror.com.pl/filmy/recka.php?id=1826

    OdpowiedzUsuń
  3. Pączki to naprawdę świetny motywator :)
    Ale chyba należałoby obejrzeć wszystkie ekranizacje, żeby się jakoś ustosunkować?
    I to jest ten słaby punkt. Trzeba popytać znajomych i przyjaciół królika, może ktoś gdzieś coś ma. Bo jak obejrzymy tylko jedną ekranizację, to nie będziemy obiektywne.
    A kopię załatw koniecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. W Internecie jest wiele dobrych i obiektywnych recenzji na podstawie, których można próbować zagłosować, nie mniej jednak jeśli bardzo będziecie chciały postaram się zdobyć wszystkie cztery wersje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu streszczeń poszczególnych ekranizacji, przychylam się do zdania Karoli, że najlepsza była wersja z 1994 r. Chociaż ta z 1910 też chyba była niegłupia.
    Rozumiem, że przedstawienia teatralnego z moim ULUBIONYM nie bierzemy pod uwagę?
    Pewnie dlatego, że wiecie jak bym głosowała, hihihi

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj mi trochę czasu a wymyślę taki konkurs, w którym będziesz mogła do woli głosować na ULUBIEŃCA :)

    OdpowiedzUsuń