poniedziałek, 3 lutego 2014

Problemy czytelnika


Przeglądałam dziś nowości w empik i po raz kolejny trafiło mnie coś takiego, że już dłużej nie zdzierżę … widząc proponowaną ofertę książkową nie dziwi mnie, że coraz mniej osób sięga po książkę.
  
Ja się pytam jak można zalewać rynek takim chłamem?
 
 Swego czasu zrobiłam pewien eksperyment i przeczytałam 8 książek pewnej autorki (akurat ukazała się nowa książka i jedna z księgarni postanowiła wydać „pakiet”, co by zarobić), przy czwartej byłam w stanie określić jakich bohaterów spotkam na kartach kolejnej powieści, jaki będzie temat przewodni oraz jak się skończy, żeby nie było przebrnęłam wszystkie zakupione pozycje, więc skale porównawczą, wyrobiłam sobie solidną. Od tamtego czasu nadal ukazują się nowe pozycje tej autorki jak również wznowienia poprzednich książek, natomiast na pozycje ciekawe, niekonwencjonalne, napisane świetnym językiem (choć czasami należałoby oddać słuszne zasługi tłumaczowi), czeka się latami.
 
Weźmy na przykład Aleksandrę Marininę, publikuje w Rosji od 1992, w 2012 roku ukazała się jej ostatnia (jak na razie) powieść. U nas na 42 tytuły wydano raptem 12 i to nie po kolei, zaznaczam, że nakład się wyprzedaje i jest wielu zainteresowanych, w bibliotekach książka cieszy się dużą popularnością.
 
Więc pytam jak można, nie dbać o czytelnika/ klienta, jak można oferować byle co za cenę, która przekracza zdrowy rozsądek?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz