czwartek, 13 lutego 2014

William Trevor "Lato miłości"


Autor: Trevor William
Tytuł: Lato miłości
Tytuł oryginalny: Love and summer

Przyznam się, że sięgnęłam po książkę William Trevora angielskiego pisarza pochodzenia irlandzkiego, tylko ze względu na udział w wyzwaniu.
 
Jednak nie żałuje wyboru, pomimo wielu sprzecznych uczuć jakich doznałam podczas czytania lektury.
 
Głównymi bohaterami książki są mieszkańcy fikcyjnego Rathmoye w Irlandii. Ellie Dillahan, młoda dziewczyna, wychowana w sierocińcu przez siostry zakonne. Jej mąż Dillaham, pracowity farmer nie umiejący wyrażać swych uczuć, wciąż obwiniający się o tragiczny wypadek, w którym utracił pierwszą żonę i dziecko. Florian Kilderry, potomek włosko irlandzkiego małżeństwa artystów po trosze fotograf po trosze pisarz a ogólnie poszukujący zapomnienia, zagubiony w swych pragnieniach młody człowiek. Rodzeństwo Connulty. Joseph Paul Connulty stary kawaler, właściciel składu węgla i baru, maminsynek oraz Panna Connulty, prowadząca pensjonat, zgorzkniała stara panna naznaczona romansem z żonatym mężczyzną. Orpen Wren stary bezdomnyi trochę niezrównoważony dawny bibliotekarz z majątku Saint John. Bernadette O'Keeffe, sekretarka, asystentka, prawa ręka Josepha Paula Connulty, podkochująca się w nim.
 
 
Na początku dość trudno było mi wejść w rytm książki. Autor najpierw skoncentrował się na tle powieści, na życiu codziennym małego katolickiego miasteczka i jego okolic, na ludziach tam mieszkających i ich historiach, które miały wpływ na to kim się stali obecnie. Sedno historii można na początku nawet przeoczyć, bowiem z niewinnego pytani o drogę do spalonego kina rodzi się najpierw fascynacja, potem namiętność a na końcu miłość ... ale nic nie twa wiecznie, lato też kiedyś się kończy.
 
Autor zmusza do przemyśleń co w życiu jest cenne, czego z perspektywy czasu możemy bardziej żałować, czy poświęcenie w imię honoru nie będzie zbyt dużym brzemieniem, co w związku dwojga ludzi jest istotniejsze, na czym opiera się "dobre małżeństwo", jakie są prawdziwe przyczyny naszych działań, czy jesteśmy absolutnie szczerzy wobec siebie samych, czy wzorce nam wpojone i otrzymane wychowanie kładą się cieniem na naszym życiu pozwalając akceptować mniej i nie oczekiwać więcej, nie pragnąć, nie marzyć, nie czuć ....
 
Pomimo pewnych niedociągnięć, książkę polecam, wszystkim, którzy lubią jak pozostawia ona w ich duszach ślad ...

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Z literą w tle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz