Spojrzeliśmy na siebie z Janem. Byłam
zszokowana, ale wszystko układało się w całość. Rodziny Nowickich nie było w
Paryżu, kiedy ciało AnaÏs zostało wyłowione, tak więc nikt nie mógł jej
zidentyfikować. Chyba powinien pocieszać mnie fakt, że Filipie nie udało się
doprowadzić do końca swojego dzieła. Bo właśnie błogi spokój malujący się na
obliczu AnaÏs zapewnił jej nieśmiertelność, rozbudzając wyobraźnie malarzy,
poetów i pisarzy. Nadal intensywnie myślałam, skoro dziadek znał całą historie
dlaczego nie zostawił tego listu w skrytce. Zerwałam się z okrzykiem.
- Co się
stało?
- Kluczyk,
gdzie jest kluczyk?
- AnaÏs uspokój
się, jest tu, o co chodzi?
Bez słowa pobiegłam do sypialni dziadków. Kluczyk
idealnie pasował do kufra stojącego przed łóżkiem. Drżącymi rękami otworzyłam
kufer. W środku były zdjęcia rodzinne, listy, dzienniki. Na samym wierzchu
leżał list, zaadresowany tak dobrze znanym mi charakterem pisma. Do AnaÏs.
Twój kochający dziadek Franciszek
Usłyszałam delikatne pukanie. Odwróciłam głowę.
W drzwiach stał Jan. Uśmiechnęłam się i ruszyłam na spotkanie miłości …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz